Naxos grecki windsurfingowy raj
Zakończyły się wszystkie turnusy Wavecamp na Naxos. Najwyższy czas na kilka słów podsumowania.
Naxos windsurfingowy raj
Po pierwsze, Naxos uważamy za jedno z największych naszych odkryć windsurfingowych ostatnich lat. Odkrycie typu WOW! Mimo szczytu sezonu na wyspie (sierpień) na wodzie było duuużo miejsca, a w bazie sprzętu w opór. Jednym z powodów, dla których spot jest tak pusty jest to, że na greckiej wyspie Naxos nie mogą lądować duże samoloty pasażerskie. Pas lotniska jest po prostu za krótki. A wiec na fantastyczny spot windsurfingowy na Naxos mogą dolecieć wytrwali zajawkowicze. Spot jest dzięki temu niezwykle kameralny.
Jak można dostać się na wietrzną wyspę Naxos?
Promem z Pireusu lub niewielkim lokalnym samolotem z Aten. Właśnie tę drugą opcję wybraliśmy dla Wavecampowiczów. Dzięki temu podróż na Naxos okazała się szybka, sprawna i komfortowa. Lot z lotniska Warszawa Chopin, krótka przesiadka w Atenach bez odbierania bagażu i lokalny 40- minutowy lot na wyspę.
A jak było na Naxos na wodzie?
Poniższa galeria przemówi bardziej niż tysiąc słów. Naxos jest niezwykle udanym miksem Prasonisi (stały wiatr o nazwie Meltemi), Bonaire (potężna płycizna DOSKONAŁA do szkoleń na każdym poziomie) i Karpathos (silny wiatr na małe żagle). Dodajmy do tego stolicę wyspy oddaloną od spotu o zaledwie 1 kilometr z genialnymi restauracjami i widokami. Powstaje nam z tego kolejna fantastyczna windsurfingowa wavecampowa destynacja, którą będziemy odwiedzać z Wavecampowiczami co roku.



























