Naxos windsurfing 2024 – podsumowanie

Zakończyły się wszystkie turnusy Wavecamp na Naxos. Najwyższy czas na kilka słów podsumowania.
Po pierwsze, Naxos uważamy za jedno z największych naszych odkryć ostatnich lat. Mimo szczytu sezonu na wyspie (sierpień) na wodzie było duuużo miejsca a w bazie sprzętu nie brakowało.
Jednym z powodów, dla których spot jest tak pusty jest to, że na Naxos nie mogą lądować duże samoloty pasażerskie – pas lotniska jest po prostu za krótki.
Jak więc można dostać się na tę wietrzną wyspę?
Promem z Pireusu lub niewielkim lokalnym samolotem z Aten.
Właśnie tę drugą opcję wybraliśmy dla Wavecampowiczów. Dzięki temu podróż na wyspę okazała się szybka, sprawna i komfortowa (lot z lotniska Warszawa Chopin, krótka przesiadka w Atenach bez odbierania bagażu i lokalny lot na wyspę).
A jak było na wodzie? Cóż – niech poniższa galeria przemówi bardziej niż słowa.
Naxos jest niezwykłym miksem Prasonisi (stały wiatr Meltemi), Bonaire (potężna płycizna DOSKONAŁA do szkoleń na każdym poziomie) i Karpathos (silny wiatr na małe żagle).
Dodajmy do tego stolicę wyspy oddaloną od spotu o zaledwie 1 kilometr z genialnymi restauracjami i widokami i powstaje nam z tego kolejna wavecampowa destynacja, którą będziemy odwiedzać z Wavecampowiczami co roku.